Wolbach jest gitarzystą i wokalistą a także autorem tekstów rockowej
grupy Harlem. Zespół kojarzony jest z Płockiem. Niegdyś grał w bardzo
popularnym na przełomie lat 70. i 80. zespole Babsztyl. Muzyk jest pod
urokiem naszego miasta i... jego mieszkanek, i często wraca na toruńską
Starówkę. Kilka dni temu na krótko odwiedził Toruń. Z Ryszardem
Wolbachem rozmawiał Robert Sauron Majewski.
Skąd pochodzisz?
Urodziłem się w połowie lat pięćdziesiątych w Poznaniu, ale przez ostatnie 26 lat jestem związany z Płockiem.
Skąd wziął się pomysł na życie muzyką?
Oczywiście to przypadek. Na Akademii Wychowania Fizycznego w
Gdańsku poznałem Zbyszka Hofmana, który był posiadaczem gitary. Po
kilku spotkaniach w akademiku zauważyliśmy, że nasze nieudolne granie
zwraca uwagę płci przeciwnej. Zapraszali nas na różne imprezy.
Dowiedzieliśmy się o imprezach o charakterze turystycznym, które
odbywały się na prawdziwej scenie i przy prawdziwym nagłośnieniu. I tak
nasz debiut miał miejsce na przeglądzie piosenki turystycznej – Bazuna,
gdzie zdobyliśmy wyróżnienie. Do zespołu dokoptowaliśmy małą brunetkę
Czesię, którą nazywaliśmy” babsztyl” i tak powstała nazwa zespołu.
Znowu przez przypadek zakwalifikowaliśmy się do Opola gdzie zdobyliśmy
wyróżnienie za piosenkę „W siną dal” oraz otrzymaliśmy propozycję
nagrania płyty. Sprzedała się w nakładzie 220 tys. egzemplarzy. Myślę,
że życie samo pisało mi scenariusz.
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz